Uzupełniająca lukę
pomiędzy Fabią a Octavią Skoda Rapid to rozwiązanie dla
całej rodziny. Niby nieco tylko większa od swojej poprzedniczki
Fabii, ale ma się wrażenie, że to dużo większy samochód.
Wspaniałym zabiegiem marki jest sięgnięcie do nazwy własnego
modelu, który słynny był w latach 80. jako czechosłowackie
Porsche.

Prezentuje się co
najmniej przyzwoicie ten potencjalny hit naszego rynku, na którym
samochody czeskiej marki cieszą się niezwykłą popularnością.
Konstrukcyjnie pojazd spokrewniony jest z Seatem Toledo IV – ta
sama płyta podłogowa, czy Skodą Roomster i Fabią.
Patrząc na Rapida z
zewnątrz nie zobaczymy oszałamiających rzeczy. Stonowany,
klasyczny wygląd, do którego zdążył nas już przyzwyczaić
producent. Tak samo sytuacja wygląda w środku. Otrzymujemy prostą,
nienarzucającą się deskę rozdzielczą i banalną obsługę
wszelkich funkcji pokładowych. Skoda od dawien dawna praktyczność
przekłada nad wygląd zewnętrzny swoich elementów. Ale podkreślmy,
nie jest od brzydki, jest stonowany. Model nie wnosi niczego nowego
pod tym względem w tejże kategorii.

Dużym atutem jest
natomiast zachowanie w czasie jazdy. Układ kierowniczy, poprzez
swoją precyzyjną pracę, pozwala na odpowiednie wyczucie auta.
Ostre zakręty i szybkie zmiany kierunku jazdy nie powinny być
większym problemem dla tego samochodu. Wygodę nieznacznie może
obniżyć słabe wyciszenie kabiny, w której słychać i pracę
zawieszenia, i szum powietrza.
Cena
pojazdu też mogłaby być niższa, bowiem jeśli dołożymy jakiś
solidniejszy silnik, a jeszcze pokusimy się o dodatkowe wyposażenie,
to musimy dość słono, jak na ten
segment, zapłacić.